Spór inwestora z wykonawcą budowlanym w Krakowie: chodzi o 400 tys. zł
Czasem mniej tradycyjne metody inwestowania w nieruchomości, takie jak zakup domów jednorodzinnych i przekształcanie ich w małe bloki mieszkań typu studio, spotykają się z ostrym sprzeciwem społecznym, zwłaszcza od lokalnych mieszkańców. Tak jest na przykład w Krakowie, gdzie takie praktyki trwają od wielu miesięcy. Jednakże oprócz oporu społecznego, jedna z firm działających w tym modelu biznesowym napotkała na dodatkowe problemy. Otóż podwykonawca zajmujący się adaptacją wnętrz domów na minikawalerki oskarża inwestora o niezapłacenie mu należnych 400 tys. zł za wykonane prace. Inwestor, firma Inplus Home, argumentuje natomiast, że zaległość wynika z wykrytych nieprawidłowości w działaniu podwykonawcy.
Współpraca między obiema firmami rozpoczęła się we listopadzie 2023 r., a początkowo przebiegała bez zakłóceń. Firma Inplus Home zlecała wykonawcy różne prace budowlane i remontowe, a za okres pięciu miesięcy współpracy zapłaciła mu równowartość prawie 746 tys. zł. Problemy zaczęły się, gdy firma podwykonawcza „Murmani Kvirkviya” otrzymała dodatkowe zlecenia od Inplus Home na przekształcenie kilku budynków w mikrokawalerki. W rezultacie niewykonania zobowiązań finansowych przez inwestora, zadłużenie urosło do ponad 400 tys. zł brutto.
Po przeprowadzeniu audytu we wszystkich inwestycjach realizowanych przez podwykonawcę w maju tego roku, zarząd firmy Inplus twierdzi, że firma „Murmani Kvirkviya” sztucznie podnosiła stawki i fakturowała te same prace dwa razy. Owe zarzuty były przedmiotem wielokrotnych spotkań między obiema stronami, ale pomimo trzeźwych i merytorycznych argumentów ze strony inwestora, firma podwykonawcza nie ustępowała. Wręcz przeciwnie, atmosferę spotkań napiętnowały krzyki, wyzwiska i groźby ze strony „Murmani Kvirkviya”.
Na zarzuty te reaguje właścicielka firmy podwykonawczej, zapewniając, że nie dochodziło do żadnych nieprawidłowości w fakturowaniu czy ustalaniu stawek. Zdaniem jej firmy, to właśnie inwestor zalegał z płatnościami za dodatkowe prace. Dodatkowo, 28 maja Inplus złożyło zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa przez właściciela firmy podwykonawczej, zarzucając mu groźby karalne i wtargnięcie na teren budowy. Właścicielka „Murmani Kvirkviya” zaprzecza tym oskarżeniom, twierdząc, że żadne takie incydenty nie miały miejsca.
Sytuacja jest patowa – inwestor jest skłonny zapłacić tylko 200 tys. zł, o ile podwykonawca nie będzie domagał się kolejnych 200 tys. zł. Z kolei firma wykonawcza utrzymuje, że należy jej się pełna kwota 400 tys. zł za wykonane prace. Efektem jest brak rozwiązania sporu, a wykonawcy są nadal bez pieniędzy. Służby policyjne interweniowały na miejscu kilkakrotnie w związku z tą sytuacją.